Numer 23 /skrót/
Kampania kłamstw
Dochodzą do nas informacje, że władze Krosna wracają do sprawy budowy spalarni śmieci przy ul. Sikorskiego w Krośnie. Być może dlatego wszczęto kampanię kłamstw przeciwko Stowarzyszeniu Mieszkańców Krosna i Mieszkańcom, którzy nie zgadzają się z budową tej niepotrzebnej i szkodliwej dla zdrowie mieszkańców instalacji.
Na stronie portalu internetowego Krosno 24 w dn. 11-go stycznia br. ukazał się artykuł na temat wzrostu cen za odbiór odpadów od mieszkańców w którym autor stara się znaleźć winnego tych podwyżek i twierdzi, że tym winnym jest Stowarzyszenie Mieszkańców Krosna, dlatego, że było przeciwne budowie tzw. Bloku energetycznego. Twierdzenie, że ceny za odbiór śmieci były by niższe gdyby ta spalarnia została wybudowania jest dezinformacją i kłamstwem. Jest celowym wprowadzaniem czytelników w błąd i odwracaniem uwagi mieszkańców od błędnych decyzji władz Krosna, które od wielu już lat nie potrafią rozwiązać problemu śmieciowego. Problem odpadów w Krośnie pogłębił się gdy władze Krosna podpisały umowy na odbiór śmieci z ok. 28 sąsiednich gmin po cenach niższych niż płacą mieszkańcy Krosna. Upłynęło wiele lat, a władze nie potrafiły wprowadzić skutecznej segregacji odpadów w Krośnie. Ścisła segregacja i wtórne wykorzystanie odpadów jest podstawowym warunkiem i punktem wyjścia do racjonalnej gospodarki odpadami.
Autor artykułu twierdzi, że „ mniej świadomi obywatele” / jak w tym artykule autor nazywa mieszkańców Krosna/ uwierzyli, że blok energetyczny jest spalarnią śmieci. Z treści artykułu wynika, że autor nie wie, co to jest blok energetyczny opalany paliwem alternatywnym twierdząc, że niesłusznie ten blok energetyczny nazywamy spalarnią . W pojęciu blok energetyczny opalany paliwem alternatywnym jest spalarnia odpadów, ponieważ paliwem są odpady. / definiuje to odpowiednia ustawa./ Traktowanie 5 600 obywateli Krosna, którzy sprzeciwili się budowie spalarni jako „mniej świadomych obywateli” jest wyrazem pogardy dla mieszkańców Krosna. Nie jest prawdą, że „odpady papierowe szmaciane, czy tworzywa sztuczne ….muszą być spalane w specjalnym bloku energetycznym spełniającym radykalne normy ekologiczne”. Jak wynika z treści autor pomija fakt, że 60% odpadów papierowych i z tworzyw sztucznych musi być zebrane w zbiórce selektywnej i wykorzystane jako surowce wtórne.
Skoro autor jest takim „geniuszem” w pisaniu na temat spalarni, to zamiast używać okrągłych sformułowań – banalnych w treści - dobrze by było aby wyjaśnił mieszkańcom, jak rozumie ten „blok energetyczny spełniający radykalne normy ekologiczne”? Jakie normy, jakich zawiązków chemicznych i pierwiastków te normy będą dotyczyć i przy jakim wsadzie odpadów do paleniska oraz w jakiej temperaturze spalania? Jakie związki chemiczne mogą być wychwycone przez filtry, a jakie nie ? Pytań jest wiele na które trzeba umieć odpowiedzieć . Zabierając głos w debacie publicznej wypada się douczyć i znać podstawowe aspekty problemu i pisać prawdę, a nie dezinformować czytelników.
Do poziomu autorów tekstu na stronie internetowej w swoim komentarzu, dostosował się pan prezydent Piotr Przytocki komentując ,że „Mielibyśmy wpływ / na ceny odbioru śmieci/ gdybyśmy wybudowali własny blok energetyczny. Ale wokół tej inwestycji wytworzono psychozę samounicestwienia miasta i mieszkańców.” Mamy tu ewidentny przykład populistycznej psychozy wytwarzanej przez prezydenta, a nie przez Stowarzyszenie Mieszkańców Krosna, ani przez Mieszkańców. Psychozy, którą „odkrył” i tworzy pan prezydent, bo nie sadzę aby ktoś z mieszkańców dopatrzył się samounicestwienia miasta i mieszkańców z powodu wybudowania spalarni – nawet takiej przestarzałej i szkodliwej dla otoczenia jaka miała być wybudowana. Jeśli pan prezydent potrafi ten problem rozumieć tylko w kategoriach psychozy mieszkańców, to trudno – mamy problem - ale tak się ma jak się wybrało. My myślimy realnie. Chodziło nam o zdrowie mieszkańców, które było by zagrożone truciznami gdyby planowana spalarnia została wybudowana i o to aby nie wydawać ogromnych pieniędzy na bubel inwestycyjny w Krośnie.
Aby przeforsować budowę trującej spalarni w Krośnie, władza chce przeciwników tej inwestycji zaszeregować do osobników „mniej świadomych”, którzy nie dostrzegają „dobrodziejstwa” jakie władza mogła by im zgotować po wybudowaniu spalarni - np. i w konsekwencji nie podnosić cen za odbiór śmieci. Natomiast o tym, że władze nie mają żadnych logicznych technicznych argumentów i analiz opłacalności takiego przedsięwzięcia i że po wybudowaniu takiej instalacji ceny będą jeszcze wyższe, to o tym się nie mówi.
Ceny odbioru odpadów rosną prawie we wszystkich gminach na Podkarpaciu, m/inn w Rzeszowie, gdzie władze uzasadniają wzrost tych cen, kosztami związanymi z wybudowaniem tam spalarni. Twierdzenie, że w Krośnie były by niższe ceny gdyby była wybudowana spalarnia jest zwykłym kitem informacyjnym. Świadczącym o tym, że prezydent Krosna nie traktuje poważnie mieszkańców.
Jan Juszczak
Przypomnijmy kilka faktów
W naszej gazetce Donośny Dzwon pisaliśmy o tym jaką spalarnię władze Krosna chciały wybudować i dlaczego taka spalarnia zlokalizowana na osiedlu mieszkaniowym stanowi zagrożenie dla mieszkańców. „Blok Energetyczny Opalany Paliwem Alternatywnym” jest spalarnią odpadów, ponieważ paliwo alternatywne pochodzi z odpadów i jest zaliczane do odpadów nie niebezpiecznych. W wyniku procesu spalania w temperaturze 850 stopni C otrzymujemy wagowo nawet do 30% odpadu niebezpiecznego. Koszt utylizacji tych odpadów niebezpiecznych znacząco podraża całe przedsięwzięcie. Inne rozwiązanie, to spalanie odpadów w temperaturach powyżej 1600 stopni C, co się realizuje w cementowniach. W tak wysokich temperaturach, szkodliwe związki w większym stopniu są rozkładane na pierwiastki, które są bezpieczne. Żużel ze spalania w cementowniach jest mieszany z klinkierem i wykorzystywany do produkcji cementu.
Normy środowiskowe nakładają obowiązek odzysku 60% surowców wtórnych z całej masy odbieranych odpadów. Pozostała część a to około 20% odpadów posiadających wysoką wartość opałową po obróbce i wysuszeniu, / zwane paliwem alternatywnym, RDF/, które dopuszcza się spalać w spalarniach rusztowych takich jaką planowano w Krośnie. /Oczywiście z pełnymi konsekwencjami dla ludzi i środowiska./ Reszta to kompost i frakcje składowane na składowisku odpadów – np. gruz. By utrzymać spalarnię o wydajności około 35 tys. ton rocznie /jak planowano w Krośnie/ i przy produkcji paliwa alternatywnego RDF z własnych odpadów w ilości około 12 tys. ton, to około 20 tyś ton tego paliwa należało by sprowadzić do Krosna z zewnątrz i spalić na osiedlu mieszkaniowym. Spalarnie rusztowe są tworem przestarzałym, drogim w eksploatacji, emitującym do atmosfery ogromne ilości niebezpiecznych dla zdrowia substancji jak m/inn dioksyny, furany i dlatego są wycofywane np. z Niemiec i sprzedawane do Polski. Emitują setki trujących związków chemicznych, które nie są wychwycone przez filtry.
To, że produkujemy ogromną ilość odpadów jest faktem. I problem musi być rozwiązany. Jedynym logicznym rozwiązaniem, jest ścisła i bezwzględna segregacja odpadów w gospodarstwach domowych, a frakcja palna musi być spalana w wysokich temperaturach, powyżej 1600 stopni C, a nawet powyżej 2000 stopni C. Trzeba niestety wybierać, albo prymitywne przestarzałe rozwiązania technologiczne, które ponadto nie gwarantują obniżenia kosztów, albo zdrowie ludzi. Do jakiej kategorii należy przyrównać tę władze, która skazuje ludzi na groźne choroby? Podany w artykule portalu Krosno 24 jako pozytywny przykład Kraków, potwierdza jak drogie jest termiczne unieszkodliwianie odpadów. Cena jaką płacą mieszkańcy Krakowa to 35 zł. od mieszkańca za odpady zmieszane, a 26 zł, za segregowane. Niestety władze Krosna wracają do sprawy budowy spalarni mimo udokumentowanego sprzeciwu licznych mieszkańców. Nie przedstawiają rzetelnie sprawy wpływu tej inwestycji na zdrowie ludzi i na cenę odbioru odpadów. Rażąca niekompetencja i brak jakichkolwiek analiz celowości realizacji takiej inwestycji rodzi różne skojarzenia.
Andrzej Kucharski
Dlaczego twierdzimy, że władze Krosna nie potrafiły rozwiązać problemu gospodarki odpadami i co m/inn jest przyczyną wzrostu cen?
Zgodnie z ustawą Urząd Miasta Krosna organizuje przetargi na wywóz odpadów od gospodarstw domowych. Rynek śmieciowy w Krośnie jest podzielony między dwie firmy. Te firmy uczestniczą w procedurze przetargowej naprzemiennie i te przetargi wygrywają i zlecają sobie nawzajem. Jedna wywozi z domów prywatnych, druga z bloków mieszkalnych. W ostatnim przetargu wystąpiły jako konsorcjum, może dlatego, że działania takie jak wyżej mogły by być uznane za zmowę cenową. Koszty odbioru od mieszkańców odpadów w wyniku tych przetargów w poszczególnych latach są znacząco różne. I tak w 2013r. wynosiły - 2 719 000 zł, w 2014 r- 4 301 000 zł, w 2016r - 2 908 000 zł, a 2018r wynosiły 3 710 000 zł. Skoro ceny w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów (ZUO) prawie się nie zmieniały, to dlaczego te koszty tak znacząco były różne? Czy usługodawca tak sobie życzył? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy. Pojemniki na odpady dla budynków jednorodzinnych oraz wielorodzinnych są własnością tego kto wywozi odpady. Przed sprzedażą większościowych udziałów firmie Remondis to KROEKO miało pojemniki przy budynkach jednorodzinnych, a przy budynkach wielorodzinnych inna firma z poza Krosna. /Jest rzeczą prawie niemożliwą by ktoś wszedł na nowy rynek i zainwestował wymianę wszystkich pojemników na śmieci np. w Krośnie./
Teraz widzimy jakim błędem była sprzedaż większościowych udziałów Zakładu Oczyszczania Miasta w 2011r firmie niemieckiej. Jako jedyni na Podkarpaciu pozbyliśmy się Zakładu który w przetargu jako Spółka Miasta mógłby wykonywać usługę po kosztach czyli non- profit. Nikt by na nas nie zarabiał. A tak to nic nie mamy do powiedzenia mimo, że MPGK posiada jeszcze 49% udziałów. To tak jak byśmy nic nie mieli. Podejmując decyzję o pozbyciu się KROEKO, Zarząd MPGK - nie wiadomo czy celowo, czy z braku wyobraźni, naraził mieszkańców Krosna na drenaż z pieniędzy przez obce spółki. Z wypowiedzi w portalach internetowych można było wyczytać, że szefowie MPGK przestraszyli się ustawy śmieciowej, więc woleli sprzedać większościowe udziały Niemcom, by nie mieć kłopotów z zorganizowaniem odbioru odpadów. Czyżby szefowie MPGK uznali, że Niemcy lepiej potrafią zorganizować odbiór odpadów niż oni?
Nie znamy ilu mieszkańców w Krośnie ma obowiązek płacić ten podatek za wywóz śmieci i jaka jest ściągalność. Przyjmując, że jest tylko 30 000 osób x 16zł x 12 miesięcy, to mieszkańcy w 2019 –tym roku zapłacą 5 760 000 zł, a więc dużo więcej niż kwota przetargu za wywóz, która na 2019 rok wynosi 3 710 000zł. Należałoby się więc spodziewać obniżki w roku przyszłym. Ale czy tak będzie?
Jest jednak problem kosztów za przerób śmieci w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów /ZUO/. Wiadomo, że w 2016 r. strata w ZUO wynosiła 857 tysięcy złotych przy przerobie 53 tys. ton, w 2017 r. strata wynosiła 761 tys. ton przy przerobie 49 tys. ton. Nie wiadomo nam ile wynosiła w 2018 roku. Śmieci z Krosna stanowiły około 20% przerabianych w ZUO, a większość to śmieci przywożone z innych Gmin. Ostatnia podwyżka podatku śmieciowego o 5 złotych pokryje to, co daliśmy w prezencie przez ostatnie 3 lata gminom przywożącym odpady do Krosna. W podanych latach każdy mieszkaniec dopłacił do przywożonych śmieci około 2 złote miesięcznie.
Miasto Krosno wydało z własnych środków na budowę ZUO około 20 milionów złotych. No i mamy : zatrute środowisko, znosimy odory, dopłacamy do przeróbki przywożonych śmieci. Będziemy płacić 16 zł, czyli prawdopodobnie drożej niż gminy, które zwożą swoje odpady do Krosna. Trudno doszukać jakichkolwiek pozytywów dla naszych mieszkańców z działalności ZUO. Mamy nadzieję, że podwyżka odbioru odpadów przez ZUO również dla gmin sąsiednich, spowoduje, że po kilku latach doczekamy się chwili, że prawdopodobnie nie będziemy dopłacać do obcych śmieci. Zachodzi pytanie dlaczego dopiero po kilku latach dopłacania? Zarząd MPGK planuje modernizację Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów, którego wydajność nie ulegnie zmianie, za kwotę 60 milionów, w tym środki własne maja wynosić 30 milionów. Mieszkańcy nie mają podanej informacji jak wydana kwota wpłynie na koszt przeróbki odpadów. Należy policzyć ile do tej pory dopłaciliśmy do interesu i kalkulować tak by sytuacja się nie powtórzyła że inwestycja przynosi chlubę rządzącym, a obciążenie finansowe płatnikom podatku mieszkańcom Krosna. Nie obowiązuje rejonizacja, a koszt przerobu odpadów może doprowadzić do sytuacji, że koszt utylizacji wraz z amortyzacją będzie tak duży, że nie będzie opłacalne przywożenie śmieci do Krosna. W tej sytuacji, by nie zwracać dotacji 30 milionów, trzeba będzie obniżyć cenę przyjmowania odpadów do ZUO poniżej kosztów, za co zapłacą jak dotychczas mieszkańcy Krosna.
Andrzej Kucharski
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nasz email: Stow555@wp.pl tel. 13 43 84873 , 668341 606
Redagują Andrzej Kucharski , Jan Juszczak