Krosno dla mieszkańców - DZWON-7
  Krosno
  Dzwon 23
  Dzwon 22
  Dzwon 21
  Dzwon 20
  Dzwon 19
  Dzwon 18
  Dot. odpadów komunalnych w Krośnie.
  Apel do Posłów, Radnych i Mieszkańców
  Dzwon - 17
  DZWON 16
  NIE DLA SPALARNI W KROŚNIE
  DZWON 15
  DZWON 14
  DZWON 13
  DZWON 12
  Dzwon11
  Dzwon - 10
  DZWON-9
  Dyskusja nad proj. Studium ...
  Dzwon - 8
  DZWON-7
  Odezwa do Mieszkańców Krosna
  Hist. niszczenia kr. lotniska
  DZWON -6
  DZWON -5
  DZWON-4
  „Gdybym w słońce mógł bić jak w dzwon"
  Ad vocem panie prezydencie !
  CZY „ZAROBIMY” NA ŚMIECIACH ?
  Wątpliwości Spółdzielców
  DZIEŃ POLAKA - np. krośnianina
  Dziura w Mieście i dziura w myśleniu
  Szanowni KROŚNIANIE, ..
  Sesje Rady Miasta Krosna- 27.08.2010r
  Jacy Radni taka Rada
  Ważny czas dla POLSKI
  Aktualności
  Listy
  Artykuły
  Zdewastować zabytki
  Zaproszenie
  Kontakt
  Założyciele i regulamin
  Za niewłaściwe wybory trzeba płacić
  Licznik
  Księga gości

 


 

„Rządzić i dzielić”

„Władze Krosna nie mają moralnego prawa wysprzedawać gruntów wydzielonych z lotniska.
Zakłady przemysłowe trze­ba budować w innych miejscach".

 

 

Oddajemy do rąk zainteresowanych czytelników kolejny numer naszego pisemka Donośny Dzwon. Ze względu na skromne możliwości wydawnicze wydajemy je nieregularnie. Uważamy jednak, że takie pisemko jest potrzebne. Są wydarzenia, ważne dla mieszkańców, które w lokalnych mediach są bardzo często pomijane albo przedstawiane w zafałszowany sposób.

Sytuację z jaką mamy do czynienia w mieście Krośnie kształtują lokalne władze samorządowe utworzone przez Samorządne Krosno i wspierane przez radnych z Platformy Obywatelskiej. Skutecznej opozycji w radzie miasta nie ma. Można tylko wierzyć, że jakieś partie opozycyjne do obecnego układu, jeszcze się pojawią lub się wzbudzą do działalności na rzecz gminy. Co to za demokracja bez opozycji?

Ważne sprawy dla mieszkańców trzeba przedstawiać, takie jakie one rzeczywiście są. Jeżeli opozycja zabiera głos, też nie zawsze ma racje. Publiczne postawienie problemu w opozycji do trzymających władzę, jest potrzebne jeżeli wywołuje zainteresowanie i zaangażowanie problematyką /sprawami/ , które mieszkańców dotyczą.

Jeśli władza nie znosi opinii krytycznych, to zawsze swoich wyborców wprowadzi w koszty i kłopoty. Niedobrze by było gdyby ludzie inaczej myślący byli zastraszani. Na przykład, nauczyciele bo stracą pracę, biznesmeni bo im podeślą kontrole i nie wygrają przetargu, ktoś inny bo nie dostanie dotacji na renowację jakiegoś obiektu, a w urzędzie niektórzy mieszkańcy nie załatwią ważnych spraw, ponieważ nie należą do właściwej opcji, radni bo im zwolnią krewnych. Zaś praca w urzędach byłaby zarezerwowana tylko dla „swoich”.

Sytuacja gmin w Polsce staje się bardzo trudna. Wielu działaczy samorządowych chce się wykazać wobec swoich wyborców i dąży na siłę do wykonania różnych inwestycji potrzebnych lub niepotrzebnych. Wynika to z jednej strony z łapczywości sukcesu i pieniędzy ale także z braku wiedzy i przygotowania do zarządzania majątkiem gminy lub miasta. Często wynika to też z braku dobrej woli i zmysłu gospodarskiego. Dobrze zarabiają więc często wpadają w pychę i krnąbrność i nie potrafią już wobec siebie uruchomić krytycznego myślenia.

Najgorszym efektem takiego działania jest jawne lub ukryte zadłużenie samorządów oraz wysprzedaż czego się da. Realizują potrzebne i konieczne inwestycje ale również błędne, nieefektywne i niepotrzebne, które skutkują wzrostem płatności mieszkańców na rzecz gminy – miasta. Wysprzedaż majątku komunalnego, ogranicza obecne i przyszłe możliwości rozwojowe. Przyczyną wysprzedaży majątku komunalnego są różne. Niekiedy władze samorządowe robią to celowo dla własnej korzyści i aby zdobyć pieniądze na to aby jeszcze trochę porządzić. Czasem celowo na zlecenie swoich mocodawców.

Stosowana przez władze propaganda sukcesu powoduje to, że znaczna część mieszkańców osiąga stan zadowolenia i satysfakcji z tej władzy.

Zaś wszyscy myślący inaczej niż władza, stają się oszołomami, kłamcami i szkodzą miastu i może całej ich Europie.

Dlatego trzeba czasem coś napisać.

 

Jan Juszczak

 

Dlaczego bronimy

krośnieńskiego  lotniska?

Dlatego, że mamy ambitniejsze plany niż obecna krośnieńska władza samorządowa.

Takie jakie mieli nasi przodkowie w latach 1926-1939. Już wówczas myśleli jak wyciągnąć miasto z głębokiej zapaści gospodarczej.

Bez „pomocy” zachodnich inwestorów. Oni pozyskiwali – gromadzili treny pod lotnisko, a nie sprzedawali. Niemal z niczego potrafili wybudować 3-y lotniska /w Krośnie w Moderówce i w Łężanach/ i największy w Europie ośrodek szkolenia pilotów oraz zakłady lotnicze - nośniki najnowszej wówczas technologii. Czasy się zmieniły. Są inne technologie i sprzęt lotniczy.

Funkcja lotniska jako okna na świat nie uległa zmianie.

W obecnym czasie to przysłowiowe okno na świat, powinno być dużo szersze i jest dużo bardziej potrzebne.

Lotnisko ma być elementem infrastruktury wspomagającej rozwój gospodarczy, a nie miejscem zabudowy przemysłowej. Ponadto lotnisko jest majątkiem komunalnym, a więc dobrem narodowym.

Dlatego o to lotnisko walczymy aby nieodpowiedzialni urzędnicy ojcowizną naszych przodków nie kupczyli.

Aby rządzić trzeba mieć trochę wyobraźni i tak rozbudowywać lotnisko aby służyło również przyszłym pokoleniom, a nie ograniczać przyszłej rozbudowy przez sprzedaż kawałka lotniska na doraźne bliżej nie określone cele.

Według wersji przyjętej przez Urząd Miasta na lotnisku mają być realizowane dwa projekty.

Stosunek Komitetu Obrony Lotniska do obydwu projektów jest następujący:

Pierwszy projekt dotyczy strefy inwestycyjnej.

Strefa inwestycyjna o powierzchni 40,2ha jest budowana na terenie wyłączonym z głównej płyty lotniska.

Wyłączonym w wyniku zmiany granic i uszczuplenia powierzchni lotniska od strony południowej.

To szkodliwe dla lotniska przedsięwzięcie inwestycyjne jest realizowane w ramach projektu pn. „Podniesienie atrakcyjności miasta Krosna przez kompleksowe przygotowanie terenów pod inwestycje .”

Strefa inwestycyjna w Krośnie jest potrzebna tylko nie w tym miejscu, ponieważ w tym miejscu niszczy lotnisko.

Komitet Obrony Lotniska w Krośnie /utworzony decyzją Aeroklubu Podkarpackiego/ oraz liczne kręgi społeczne zainteresowane sprawami lotniska, od samego początku, kiedy pojawiła się koncepcja utworzenia strefy inwestycyjnej i sprzedaży terenu oraz jego zabudowy, zwracały się do Rady Miasta Krosna i Prezydenta Miasta o zaniechanie realizacji tej inwestycji. /załączniki na stronach internetowych; lotnisko-krosno.com.pl, krosnodlamieszkancow.pl.tl/ Niestety bezskutecznie.

Zaś przyczyna uporu prezydenta w tym aby budować strefę i zakłady przemysłowe właśnie w tym miejscu jest niejasna, ponieważ nie przemawiają za tym względy gospodarcze i ekonomiczne.

Być może, że chodzi o sprzedaż gruntów po to aby podreperować budżet miasta.

 

 

 

Krośnieńskim władzom pomyliły się cele dla jakich buduje się lotniska. Lotniska buduje się z wizją na kilkadziesiąt lat. Tak jak drogi czy koleje są one częścią infrastruktury, która jest niezbędna do rozwoju i wspomagania biznesu.

Rozumie to każdy początkujący i nowocześnie myślący adept biznesu.

Obecny rozwój komunikacji lotniczej i zapewne przyszły, staje się sprawą priorytetową w stosunkach międzyludzkich, kulturowych i biznesowych.

Wszystkie prognozy w zakresie zapotrzebowania na przewozy lotnicze w przyszłości, wskazują na wzrost tego zapotrzebowania. Właściciele lotnisk w miarę możliwości dążą do powiększenia ich powierzchni i rozbudowy, a nie zmniejszenia. Sprzedaż gruntów lotniskowych i zabudowa południowej strony lotniska zamknie możliwość perspektywicznej budowy pasa w kierunku południowym.

Może to być przyszłość daleka ale obecnym władzom nie wolno ograniczać możliwości rozbudowy lotniska przyszłym użytkownikom.

Jeżeli gmina Krosno w obecnym czasie nie ma możliwości aby od razu budować lotnisko pasażerskie, to wszelkie działania inwestycyjne należy realizować tak aby już teraz nie uniemożliwiać jego rozbudowy w przyszłości.

Tak myśleli nasi przodkowie i tak myśli dobry gospodarz. Pomysł sprzedaży tak dużej wyłączonej z lotniska części, nawet najlepszym inwestorom i budowanie na niej fabryk jest pomysłem wyjątkowo błędnym. Te fabryki i miejsca pracy trzeba budować w innych miejscach, które w Krośnie są.

Są nawet w bliskości lotniska.

Prezydent Krosna skarży się na brak i ogromne trudności w wydzieleniu terenów inwestycyjnych w Krośnie. Obecna ekipa samorządowa rządzi już 10 lat. Zadajemy pytanie, co w kwestii ustanowienia terenów inwestycyjnych za ten czas zostało zrobione? Gdzie są w Krośnie przykłady wspomagania przez urząd Miasta inwestycji produkcyjnych?

Teraz słyszymy narzekania, że nie ma miejsca na inwestowanie. Upadały zakłady pracy, to większość terenów przeznaczono na handel i działalność nieprodukcyjną. Również w pobliżu lotniska. W kwestii zagospodarowania terenów należy planować i działać perspektywicznie, a nie po najmniejszej linii oporu zajmować tereny z lotniska. Chodzi o rzeczywisty rozwój gospodarczy, a nie tylko handlowe i wizerunkowe działania.

Władze Krosna twierdzą, że wyłączony teren z lotniska był zbędny. Jest to nieprawda. Takie tłumaczenie oparte jest na błędnym i medialnie wykorzystywanym przez władze stanowiska byłego Prezesa Aeroklubu Podkarpackiego.

Po rozbudowie i efektywnym wykorzystaniu lotniska teren wyłączony z lotniska jest potrzebny do zachowania ciągłości szkoleń i bezpieczeństwa operacji lotniczych przy zmiennych wiatrach.

Już wówczas kiedy powstawało lotnisko ówcześni włodarze miasta mieli wizję przyszłości i gromadzili więcej gruntów aniżeli w danym okresie było potrzeba do bezpiecznego latania. To również wiązało się z zachowaniem bezpieczeństwa w przypadku awarii w pracy silnika podczas startu i zabezpieczeniem pilotowi przestrzeni do bezpiecznego latania. Nie jest to myślenie staroświeckie, lecz wynika z wieloletniego doświadczenia uzyskanego podczas wykonywania lotów i szkoleń na tym lotnisku. Kto może znać lepiej warunki latania na tym lotnisku jak nie ci którzy przez dziesiątki lat szkolili pilotów na tym lotnisku i wylatali tysiące godzin. Odpowiednie dokumenty o zagrożeniach wynikające zabudowy strefy zostały przesłane do prezydenta. Między innymi opinia Zespołu Lokalizacji Zagrożeń w Lotnictwie Cywilnym powołanym przez Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego./ Patrz zał. nr 3- strony internetowe: krosno-lotnisko.com.pl i krosnodlamieszkancow.pl.tl/

Opinia zespołu jednoznacznie określa zagrożenia z powodu zabudowy tej strefy inwestycyjnej i z pomniejszenia obszaru lotniska o 40 ha. Niestety Prezydent Krosna, takie opinie lekceważy. Kto będzie odpowiadał za wypadki jeśli takie wystąpią?

To ma być lotnisko również dla szkolących się uczniów, a nie tylko dla wytrawnych pilotów. Trudno jest ocenić  co wpływa na niezrozumienie tego problemu przez rządzących w Krośnie.

Wybór tego właśnie miejsca na strefę inwestycyjną jest bezzasadny również z tego względu, że rozbudowa obiektów przemysłowych w tej strefie będzie ograniczona przez stosowne przepisy lotnicze z uwagi na Centrum Szkolenia Lotniczego.

Te dwa projekty są wzajemnie sprzeczne ze względu na to, że wdrożenie jednej inwestycji będzie ograniczać drugą. Prowadzi do nieefektownego wykorzystania publicznych pieniędzy.

Domagamy się aby rozpoczęte już prace w ramach projektu „Podniesienie atrakcyjności miasta Krosna przez  kompleksowe przygotowanie terenów pod inwestycje” były zatrzymane, ponieważ realizacja strefy inwestycyjnej na ternie wydzielonym z głównej płyty lotniska prowadzi do jego degradacji i ogranicza bezpieczną i efektywną działalność Ponadregionalnego Centrum Szkolenia Lotniczego.

Lotnisko zostało przejęte od władz wojewódzkich staraniem środowiska lotniczego, a głównie Klubu Seniorów Lotnictwa. Od samego początku przyczyną braku porozumienia środowiska lotniczego z prezydentem był i jest błędne dążenie do utworzenia strefy inwestycyjnej na lotnisku. Ponadto zabudowa przemysłowa w strefie, może być przyczyną dramatycznych sytuacji przy wykonywaniu operacji lotniczych.

- Drugi projekt, który ma być realizowany na lotnisku ma nazwę: „Utworzenie Ponadregionalnego Centrum Szkolenia Lotniczego – etap I”. Dotyczy on rozbudowy samego lotniska. Komitet Obrony Lotniska nigdy nie był i nie jest przeciwny realizacji tego projektu. Oskarżenia środowiska lotniczego, że opóźnia realizację inwestycji są kłamstwem władz Krosna i odwracaniem faktów. Od samego początku przejęcia lotniska przez gminę Krosno, były zgłaszane wnioski i prośby do prezydenta aby prace na lotnisku rozpocząć od jego przebudowy, a nie od pomniejszenia jego powierzchni i budowy strefy inwestycyjnej. Dotychczasowy efekt działalności władzy Krosna na lotnisku /od 2006r/ jest taki , że strefę inwestycyjną władze pośpiesznie budują, a lotnisko jak stało tak stoi nienaruszone.

Do tego projektu środowiska lotnicze zgłaszają tylko uwag:

W sytuacji zabudowy południowej części lotniska przez obiekty w strefie, odrzucono możliwość startów na kierunku południowym, które są ważne w trakcie lotów szkoleniowych. W projekcie wyznaczono takie pasy startowe dla szkolenia pilotów, że przy wiatrach południowych zakłada się możliwość startów z bocznym wiatrem. Po to, aby ominąć budynki przemysłowe w strefie. Takie starty są trudne nawet dla doświadczonych pilotów. Dla uczniów są niedopuszczalne. Byłyby naruszeniem przepisów bezpieczeństwa obowiązujących przy podstawowym szkoleniu pilotów.

W takiej sytuacji Urząd Lotnictwa Cywilnego może zamknąć lotnisko dla szkoleń. Czekanie na zmianę wiatru ograniczy efektywność szkolenia.

Według instruktorów lotnictwa, którzy przez wiele lat prowadzili szkolenia na krośnieńskim lotnisku, starty przy wiatrach południowych są bardzo częste.

W projekcie zakłada się budowę pasa startowego o szerokości 30m.

Prawdopodobnie wg twierdzenia władzy, nie ma możliwości uzyskania finansowania na budowę lotniska pasażerskiego.

Skoro tak, to trzeba robić to co teraz jest możliwe, ale to nie znaczy, że trzeba przyjąć takie rozwiązanie, po którym przyszła rozbudowa pasa startowego będzie wymagać jego gruntownej i kosztownej przebudowy. /Zmiana szerokości, oświetlenia , odwodnienia./

Trzeba go budować tak, aby po przedłużeniu był przydatny dla kodu lotniska zezwalającego na ruch pasażerski średniego zasięgu. Na obecnych nowoczesnych lotniskach, najczęściej spotykane szerokości pasa wynoszą 55 do 60m. Przy niezakończonej przebudowie pasa startowego w roku 1976 budowano pas szerokości 53m.

Znana jest w Polsce historia w przypadku lotniska w Łodzi. Początkowo w ramach oszczędności wybudowano tam pas startowy za krótki i o szerokości 30m. Co spowodowało w późniejszym czasie konieczność jego gruntownej i kosztownej przebudowy.

Żaden przewoźnik nie podjął się wykonywania operacji lotniczych na tym lotnisku. Dopiero po przebudowie pasa od podstaw, Łódź doczekała się połączenia lotniczego ze światem.

Od samego początku po przejęciu lotniska przez gminę Krosno proponujemy władzy samorządowej współpracę w zakresie założeń projektowych.

Lotnisko krośnieńskie jest znane w Polsce. Na tym lotnisku szkoliło się wielu obecnych autorytetów z branży lotniczej znanych w kraju. Przesyłali do prezydenta pisemne oferty współpracy.

/ Załącznik nr 4 i 5 patrz strony internetowelotnisko-krosno.kom.pl, krosnodlamieszkancow.pl.tl/ Niestety wszystkie ich oferty współpracy zostały przez prezydenta odrzucone.

Składanie wniosków i uwag do projektu, nawet krytycznych nie jest jak to podaje prezydent przejawem „kłamliwych oskarżeń”. Dyskusja społeczna i uwagi oraz wnioski środowiska lotniczego nie są działaniem na rzecz blokowania projektu. Dobry projekt łatwo jest obronić. Zły trzeba zmienić.

Powoływanie się Prezydenta na „wybitnych ekspertów z dziedziny lotnictwa” jest gołosłowne. Za założenia projektowe odpowiadają nie ci eksperci tylko inwestor, czyli krośnieńscy samorządowcy z prezydentem na czele.

W normalnym sprawdzonym cyklu projektowania inwestycji, dyskusje odnośnie głównych koncepcji projektowych prowadzi się na poziomie założeń do projektu. Wówczas trzeba dojść do konsensusu, a nie ignorować partnerów, również wybitnych ekspertów z dziedziny lotnictwa. Jak to trzeba było zrobić? To już zależy od dobrej woli i talentów szefa.

Wobec braku uzasadnionych argumentów, wobec rozwiązań proponowanych przez fachowców ze środowiska lotniczego prezydent traktuje ich jak: oszołomy, stare dziady bujające w obłokach, piątą kolumnę, niepełnosprawnych, niepoważnych,

wrzaskliwych, niespełna rozumu, prowadzących „kampanię dezinformacyjną”, „kłamliwie oskarżających” - nieszczęsną władzę. /Epitety wyjęte z publicznych wypowiedzi Pana Prezydenta./ Skala i zakres epitetów świadczy o „przychylności” jaką emanuje Pan Prezydent Piotr Przytocki w stosunku do partnerów społecznych i o poziomie dyskusji, jaką prowadzi prezydent Krosna.

Przez ostatni okres 6-ciu lat można było na lotnisku wiele zrobić. Trzeba było zacząć od faktycznej przebudowy lotniska – pasa startowego, urządzeń lotniskowych, a nie łamać kopii w celu ustanowienia strefy inwestycyjnej na terenie wyłączonym z lotniska.

Ta strata czasu i pieniędzy to wyłączna „zasługa” krośnieńskiej władzy samorządowej na czele z prezydentem.

Wstrzymanie robót rozpoczętych na terenie wyłączonym z głównej płyty lotniska, czyli w tzw. strefie inwestycyjnej jest sprawą kluczową dla dalszych losów lotniska. Budowa tej strefy w tym miejscu to jest kardynalny błąd gospodarczy.

Realizacja tych dwóch projektów w wersji ustalonej przez krośnieńskie władze samorządowe jest marnowaniem publicznych pieniędzy. Cele i efekty tej kosztownej inwestycji nie zostaną osiągnięte.

Żądamy od prezydenta rzetelnej oraz fachowej debaty społecznej na temat rozwiązań jakie trzeba zastosować na lotnisku i zmiany koncepcji jego rozbudowy.

Mamy dość kłamstw i dezinformacji.

Władze samorządowe Krosna nie mają mandatu na to aby zamknąć możliwość perspektywicznego rozwoju lotniska przyszłym pokoleniom. Sprzedaż jego wydzielonej południowej części do tego prowadzi.

To lotnisko jest dobrem społecznym mieszkańców miasta. Dobrem narodowym. I takim w całości powinno pozostać. Dlatego bronimy tego lotniska przed niszczącymi działaniami władz Krosna.

 

 

Przewodniczący Komitetu Obrony Lotniska w Krośnie.

instr. pilot I klasy Julian Ziobro

kpt. pilot Tadeusz Płatek

/wieloletni instruktor szkolenia lotniczego na lotnisku w Krośnie,

pilot PLL LOT/

 

Dyskusja na temat lotniska

 

Czytając ostatnie oświadczenia prezydenta w sprawie lotniska zamieszczane w portalach internetowych i w prasie można się dowiedzieć, że władze postępują zgodnie z prawem. Z tych oświadczeń wynika, że budowę strefy inwestycyjnej i lotniska projektują profesjonalni projektanci, a projekty zatwierdziły stosowne urzędy, dlatego działania władzy są właściwe.

Te oświadczenia trzeba ocenić w szerszym kontekście: „Projekty opracowane przez specjalistów”.

Powoływanie się prezydenta na to, że projekty na lotnisko są dobre, ponieważ opracowali je specjaliści jest informacją spreparowaną dla osób niezorientowanych w sprawie i praktycznie jest dezinformacją medialną. Specjaliści – projektanci opracowali projekty budowlane terenu wyłączonego lotniska pod strefę inwestycyjną, zgodnie ze sztuką budowlaną i projekt rozbudowy lotniska wykonali zgodnie z przepisami lotniczymi ale w oparciu o błędne założenia.

Założenia rozbudowy lotniska, w tym zmiany granic rejestracyjnych i odcięcie z południowej części lotniska 40,2 ha, które znajdowały się w granicach rejestracyjnych lotniska zostały narzucone projektantom przez krośnieńskie władze samorządowe.

W tej sytuacji na nic zdaje się fachowość projektantów na którą powołuje się prezydent, którzy wykonują projekty w oparciu o błędne założenia.

Główny problem jakim jest strefa inwestycyjna na terenie wyłączonym z lotniska, która nie została wymyślona przez projektantów, tylko przez władze krośnieńskie, zaraz po przejęciu lotniska przez gminę Krosno od władz wojewódzkich.

Ta niszcząca lotnisko strefa wpisana w założenia projektowe jest konsekwentnie realizowana z większą intensywnością niż samo lotnisko. Strefę już się buduje, a lotnisko jakie było takie jest.

„Projekty zatwierdziły urzędy to są dobre” Urzędy zatwierdziły przedłożone projekty, ponieważ to właściciel decyduje co na swoim obiekcie chce budować i od tego właściciela otrzymują dokumenty i projekty wykonane na jego zlecenie.

Urzędy dopuszczają projekty i oceniają je w aspekcie zgodności z prawem. Oceniają taki zakres projektu jaki został ustalony z projektantem przez właściciela – inwestora, w tym wypadku właściciela lotniska.

Nie odnoszą się do poprawności rozwiązań projektowych, które nie naruszają prawa.

/To czy inwestor chce wybudować dom mały czy duży, brzydki czy piękny to jest wybór inwestora, a nie decyzja urzędu./

Do dzisiaj nie jest wiadomo pod wpływem jakich argumentów lub kogo ówczesne władze Urzędu Lotnictwa Cywilnego zgodziły się na zmianę granic rejestracyjnych lotniska w Krośnie. Ponieważ są wcześniejsze dokumenty, w których ULC wskazuje na zagrożenia wynikające z lokalizacji strefy inwestycyjnej w południowej części lotniska.

Od momentu kiedy ULC zatwierdził koncepcje władz Krosna, to władze podpierają się tymi decyzjami.

Opinie stosownych urzędów są wymogiem porządku prawnego jaki obowiązuje. Jest jeszcze jeden aspekt sprawy, to taki, że ważnych sprawach władze, powinny uwzględniać to co w drodze konsultacji społecznych z lokalnymi środowiskami uzgodnią. W tym wypadku również ze środowiskami lotniczymi. Ponieważ sprawa lotniska dla Krosna jest sprawą bardzo ważną.

Władze Krosna boją się konsultacji społecznych jak przysłowiowego ognia, ponieważ nie mają argumentów na obronę swoich błędnych decyzji w sprawie lotniska i nie tylko.

Włodarze wywodzący się z Ruchu Samorządowego uznali, że skoro dostali mandat w wyborach to mogą robić co chcą i „zjedli wszystkie rozumy”. A to nieprawda. W ich publikowanych uzasadnieniach tego co robią na lotnisku jest więcej medialnych uogólnień i dezinformacji niż istotnych faktów.

 

Na podstawie dokumentów KOL

oprac. red.

 

W wielu publikacjach i wypowiedziach prezydent oskarża krytyków jego działalności na lotnisku o kłamstwa

 

Problem dezinformacji społeczeństwa jakie władze prowadzą na temat swojej działalności na lotnisku w Krośnie wymaga już oddzielnego opracowania popartego dokumentami, które Komitet Obrony Lotniska posiada. Takie opracowanie zostanie wykonane i opublikowane. Już obecnie są zamieszczane dokumenty świadczące matactwach urzędników miasta Krosna w sprawie lotniska na stronach internetowych:

krosno-lotnisko.com.pl i krosnodlamieszkancow.pl.tl.

Wszelkie dezinformacje publikowane przez władze miasta świadczą tylko o tym, że priorytetowym celem władz Krosna jest realizacja strefy inwestycyjnej na terenie wyłączonym z lotniska, a nie rzeczywista rozbudowa lotniska.

Władze podjęły wiele takich działań które były niezgodne z ówczesnym stanem prawnym lotniska np.:

- W 2006 r. zlecono opracowanie koncepcji rozbudowy lotniska według założeń Urzędu Miasta bez wymaganych prawem lotniczym i rozporządzeniami właściwych ministerstw uzgodnień z zarządzającym jakim w tym czasie był Aeroklub Polski oraz bez konsultacji ze środowiskami lotniczymi i ościennymi gminami.

– W 2008r Rada Miasta podjęła uchwałę o „Zmianie Studium Uwarunkowań i Kierunków Przestrzennego Zagospodarowania Miasta Krosna” w którym dokonano zmian przeznaczenia obszaru będącego w granicach rejestracyjnych lotniska.

– W 2008r Rada Miasta wyraziła zgodę na utworzenie spółki „Lotnisko Krosno Sp. z o.o.” celem realizacji projektu zagospodarowania inwestycyjnego gruntów, które wówczas znajdowały się w granicach rejestracyjnych lotniska.

– Już 2008 roku Urząd Krosna wysyłał quasi- oferty na sprzedaż gruntów będących w granicach lotniska. Łącznie z podaniem absurdalnych cen za grunty lotniskowe.

– Skandalem było zgłoszenie terenu znajdującego się w granicach rejestracyjnych lotniska do konkursu „Grunt na medal 2008” organizowanym przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych. W dokumentach kłamliwie używano określeń odnośnie położenia gruntu. Miał to rzekomo być grunt „zlokalizowany w sąsiedztwie lotniska” , „przy lotnisku w Krośnie” albo „grunt na południe od lotniska”.

Przemilczano fakt, że zgłoszenie dotyczyło terenu będącego w granicach rejestracyjnych lotniska.

 

Opracowano na podstawie

dokumentów KOL /red/

 

Czy Pan Prezydent Piotr

Przytocki „broni” Kościoła

 

W swoim wywiadzie prezydent stwierdza, że to co robi Komitet Obrony Lotniska to:

„Wykorzystywanie Kościoła do przekonywania ludzi”, „Skrajnie nieodpowiedzialne, szkodliwe dla naszego miasta.”

Nikt z Komitetu Obrony Lotniska nie prowadził rozmów z żadnym proboszczem w Krośnie na temat obrony lotniska. Żaden proboszcz z żadnej parafii Krosna nie zaangażował się w sprawy lotniska.

Pomówienie Komitetu Obrony Lotniska przez prezydenta, o to, że wykorzystuje Kościół do przekonywania ludzi jest nieprawdziwe i zaskakuje tym bardziej, że mówi to człowiek, który sprawuje w mieście tak wysoki urząd.

Sugestie prezydenta, że jakiś proboszcz włączył się w sprawy lotniska rzekomo pod wpływem Komitetu Obrony Lotniska, są nieprawdziwe.

Trzeba je rozumieć jako celowe wywołanie agresji wobec księży i ludzi którzy bronią lotniska. Kościół to nie jest instytucja, którą można manewrować.

Ulotki rozdaje się tam gdzie są ludzie. Nikt księży nie pytał o zgodę , ani ich nie informował o tym, że będą rozdawane ulotki na ulicach prowadzących do kościołów. Nie ma takiej potrzeby. Nie były rozdawane na terenach kościelnych.

Na prośbę mieszkańców, została odprawiona Msza Święta w kościele o.o. Kapucynów o to „aby władze samorządowe Krosna nie sprzedały działek wydzielonych z krośnieńskiego lotniska i nie dopuściły do jego dewastacji”.

Nikt z Ojcem Proboszczem tej Mszy Św. nie uzgadniał. Została przyjęta jak każda inna intencja przyjmowana przez wyznaczoną w zakrystii osobę.

Czyżby, ksiądz który przyjął tę intencję miał iść do prezydenta i pytać go czy zezwala na taką intencję, skoro dla parafii urzędnicy przyznali jakąś dotację na renowację kościoła? Czy odprawienie Mszy Świętej było angażowaniem Kościoła w sprawie lotniska?

Msze Święte w kościołach są odprawiane w różnych intencjach. Kościół to my wszyscy, którzy zostaliśmy do Niego włączeni i chcemy do niego należeć. Kościoły są miejscem modlitwy o wszelkie dobro.

Modlitwy nigdy nie jest za dużo. Nie mamy nic przeciwko temu aby prezydent z własnej kieszeni dał na Mszę Świętą w intencji dobrej działalności KOL. Członkowie KOL na pewno prześlą podziękowania.

Żenujące jest kiedy władza wypomina, że przeznaczyła jakieś pieniądze na renowacje kościołów. Kościoły-świątynie są przede wszystkim miejscem modlitwy i miejscem sprawowania kultu ale są też nośnikami narodowej kultury i sztuki, znakiem historii i dziedzictwa narodowego, a także ozdobą miasta. Jeśli ktoś przyjedzie do Krosna to na pewno najpierw zechce zwiedzić te kościoły.

Dlatego jest żenujące to, że panowie prezydenci, wypominają, że Rada Miasta przyznała jakieś pieniądze na renowacje kościołów. Łaski nie robicie. Nie wydajecie swoich pieniędzy tylko pieniądze publiczne.

Lepiej dać na renowację kościoła niż 160 000zł na występ marnego zespołu, którego mało kto przyszedł słuchać. /I to nie pierwszy raz./

Przedstawiciele KOL-u nie znają przypadku aby ktoś inicjował publiczne modły w kościele o to „aby prezydentowi wrócił rozum”. Skąd usłużne władzy media mają takie informacje nie jest nie wiadomo. O takich modłach wiedzą chyba tylko ci, którzy się być może po cichu modlili i później o tym napisali.

To pomówienie o włączeniu się Kościoła w sprawy lotniska jest bardzo wymowne. Wykorzystuje się każdą okazję aby używając kłamstw zaatakować Kościół w aureoli Jego „obrońcy” i skłócić ludzi.

 

Jan Juszczak

 

Prezydent twierdzi, że „ Strefa inwestycyjna to element rozwoju gospodarczego w Krośnie”

 

Część lotniska wyłączona na strefę inwestycyjną rzeczywiście nie była zagospodarowana. Słyszy się opinie, że skoro tam rosły krzaki to dobrze jak będą tam fabryki i ludzie teraz będą pracować. Jest to rozumowanie i propaganda błędna, ponieważ tak trzeba organizować rozwój gospodarczy aby można było budować zakłady przemysłowe i nie ograniczać dalszego rozwoju lotniska. Ponieważ to lotnisko właściwie rozbudowane powinno być elementem infrastruktury wspierającej rozwój gospodarczy. Dlatego nie znaczy to, że teren wyłączony z lotniska jest niepotrzebny dla przyszłej rozbudowy lotniska i dla zapewnienia bezpieczeństwa lotów w ramach działalności planowanego Centrum Szkolenia Lotniczego. Trzeba podkreślić, że jest niezbędnie potrzebny.

Obecna rozbudowa lotniska powinna być realizowana tak aby teren lotniska maksymalnie wykorzystać przede wszystkim na operacje lotnicze i infrastrukturę około lotniskową, a nie ograniczać dalszej rozbudowy przez sprzedaż terenów lotniskowych.

W strategii Województwa Podkarpackiego zakłada się że lotnisko w Krośnie powinno być lotniskiem szkoleniowym ale także jest ujęte „wśród lotnisk, które wymagają modernizacji lub rozbudowy pod kątem dostosowania do wymagań ruchu pasażerskiego bądź towarowego”. Władze działają tak aby

tego drugiego kierunku rozwoju lotniska nie realizować ani teraz , ani w przyszłości.

Sprzedaż wyłączonej z lotniska południowej części na to wskazuje.

Obiekty przemysłowe można budować w innych miejscach nawet w pobliżu lotniska, ale nie w tym miejscu. Z tym problemem krośnieńscy samorządowcy nie potrafią sobie poradzić.

Miejsca pod budowę zakładów produkujących samoloty lekkie w są pobliżu lotniska. Także z dobrą dostępnością do pasa startowego. Chyba nikt z krośnieńskiej władzy nie jest tak naiwny, że ktoś w Krośnie tak dużo zainwestuje, że będzie budował samoloty pasażerskie.

Trzeba znać aktualne trendy na świecie w kwestii inwestowania w produkcjęsamolotów. Natomiast absurdalnym pomysłem byłaby budowa na wyłączonej z lotniska części terenu jakichś fabryk, lakierów , świetlówek czy innych tego typu zakładów, które można budować w innych miejscach, a nie na tak eksponowanym terenie.

Nie można pozwolić na to aby na lotnisku lokalizować jakieś „śmierdzące” zakłady. Inne państwa wyprowadzają taką produkcją od siebie do krajów w których władze na wszystko się godzą byle tylko istnieć.

Aby uzasadnić konieczność utworzenia strefy inwestycyjnej właśnie w tym miejscu, społeczeństwo Krosna, karmi się nadzieją na 500 miejsc pracy. Czymś co jest bardzo potrzebne i chwytliwe.

Z nadzieją, że potrzeba pracy przysłoni działania szkodliwe dla rzeczywistej rozbudowy lotniska. Szkoda, że zdolność tworzenia miejsc pracy przez władze Krosna ogranicza się tylko do terenów wyłączonych lotniska.

Wielu mieszkańców Krosna nie zastanawia się na jakiej powierzchni można wybudować fabrykę i zatrudnić 500 czy 1000 ludzi. Pamiętamy zlikwidowane zakłady, które na kilku hektarach zatrudniały 2 lub 3 tysiące pracowników.

Dla kogo te 40,2 ha na lotnisku?

Skoro forsuje się tak niegospodarskie pomysły to społeczeństwo ma prawo pytać o co tu chodzi?

Prezydent w swoim oświadczeniu wylicza jakie to korzyści osiągną inwestorzy, którzy zainwestują i kupią te lotniskowe grunty. Zaś korzyści dla miasta i mieszkańców są mgliste. Tym bardziej, że na uzbrojenie tego terenu trzeba wydać minimum 25 mln zł.

Trzeba jednak kalkulować. Komu te pieniądze szybciej się zwrócą? Gminie, mieszkańcom czy zagranicznym inwestorom?

Napływ inwestycji zagranicznych może być korzystny, tylko te inwestycje nie mogą być realizowane w tym miejscu. Żałosne jest twierdzenie władz, że będą tu budowane zakłady na wzór przedwojennego centralnego okręgu przemysłowego. Nasi przodkowie budowali lotnisko w zgodzie ze społeczeństwem własnymi krajowymi środkami i nie zaczynali od sprzedaży gruntów.

Powierzchnia lotniska krośnieńskiego pozwala na to aby pełniło zakładane obecnie funkcje Centrum Szkolenia Lotniczego /przy zachowaniu kryterium bezpieczeństwa i ekonomiczności/ oraz po właściwej rozbudowie obecnie lub w przyszłości również funkcje regionalnego lotniska pasażerskiego.

Skoro taki kierunek rozwoju lotniska pana prezydenta i władze samorządowe Krosna przerasta to jest tylko jedna prośba. Róbcie panowie co potraficie ale przynajmniej nie sprzedajcie tych terenów, które następcy potrafią właściwie i z korzyścią dla lokalnej społeczności zagospodarować. Tę gorliwość w poszukiwaniu kupców być może wynika z tego, że miasto jest zadłużone. Ciężko będzie błyszczeć dalszymi inwestycjami skoro nie ma pieniędzy. Więc sprzedaje się co się da, nawet grunty z lotniska, według przysłowia „a po nas to choćby potop”.

Mieszkańcy Krosna i okolic, którzy rozumieją aktualne trendy gospodarcze, chcą aby lotnisko jeśli nie teraz to w przyszłości, było oknem na świat. Niestety od samego początku prezydent lekceważy opinie społeczne.

W normalnie zarządzanym środowisku gminnym tak ważna sprawa jak sprzedaż terenów lotniskowych powinna być poddana pod referendum. Zachodzi więc pytanie: Komu ta władza służy i czy rzeczywiście chodzi o miejsca pracy?

 

 

/red/

Na podstawie dokumentów KOL

 

 

 

Władze twierdzą, że „Bezpieczeństwo na lotnisku przy tej lokalizacji strefy inwestycyjnej będzie zachowane i są zachowane właściwe przepisy dotyczące budowy lotnisk”.

 

W sprawie zapewnienia bezpieczeństwa na lotnisku urzędnicy krośnieńscy powołują się nie tylko na przepisy prawa ale także na opracowania dotyczące bezpieczeństwa operacji lotniczych na lotnisku, które rzekomo potwierdzają brak zagrożenia bezpieczeństwa na lotnisku w wyniku zabudowy strefy. Są dwa opracowania wykonane na zlecenie władz Krosna.

Pierwsze z czerwca 2008r pt. „ Analiza wpływu istniejących oraz ewentualnych nowych obiektów budowlanych na bezpieczeństwo wykonania operacji lotniczych na lotnisku w Krośnie”, a drugie z lutego 2010r pt. „Analiza potencjalnego oddziaływania zabudowy terenów inwestycyjnych na możliwość wykonywania operacji lotniczych na głównej drodze startowej lotniska.”

W pierwszej analizie autor jednoznacznie wykazuje ograniczenia jakie muszą być uwzględnione przy operacjach lotniczych w działalności Centrum Szkolenia Lotniczego i przy zabudowie strefy inwestycyjnej. Błędnie jednak dopuszcza starty przy wiatrach czołowo- bocznych, co w trakcie szkolenia początkowego na samolotach lekkich jest nie dopuszczalne. Podaje też ograniczenia jakie należy uwzględnić przy zabudowie strefy inwestycyjnej. Nie wyklucza zagrożeń, tylko podaje warunki ich minimalizacji w oparciu o przepisy i prace innych autorów. Tych ograniczeń i zagrożeń by nie było gdyby zakłady przemysłowe były budowane w innym miejscu.

To opracowanie na które powołuje się prezydent potwierdza sprzeczność tych dwóch projektów. Jest też wiele sprzeczności w decyzjach i informacjach jakie są po  dawane do wiadomości publicznej. Najpierw ogłoszono wszem i wobec, że wysokość zabudowy w strefie nie będzie większa niż 7 m. Niska dopuszczalna zabudowa w strefie miała być argumentem na to, że zabudowania w strefie nie będą stanowić zagrożenia dla operacji lotniczych. Zostało to zapisane w planie miejscowym „Przemysłowa I”. Każdy kto przynajmniej widział budownictwo przemysłowe i uruchamia myślenie, to wie, że jest to ograniczenie, które dyskwalifikuje strefę inwestycyjną. Gdy zwrócono urzędnikom Krosna uwagę na ten problem to przystąpili do zmiany planu przestrzennego zagospodarowania „Przemysłowa I” w którym na sesji w czerwcu dopuszczono wysokość zabudowy w strefie do 12-tu metrów. To zapewne poprawi warunki zabudowy w strefie ale równocześnie zwiększy zagrożenie dla operacji lotniczych dla szkolących się uczniów pilotażu.

Widać tu wyraźnie, że ważniejsza jest strefa inwestycyjna na terenie wyłączonym z lotniska niż samo lotnisko i bezpieczeństwo na nim. Jest to też dalsze ograniczenie operacji lotniczych i bezpieczeństwa w ramach planowanego Centrum Szkolenia Lotniczego. W roku 2009r prezydent złożył wniosek do Urzędu Lotnictwa Cywilnego o zamknięcie lotniska ze względu na nieprawidłowości nie zgodne z prawem lotniczym między innymi na istnienie w poprzednich granicach lotniska budynku mieszkalnego. Dokonano zmiany granic rejestracyjnych lotniska i problem zagrożenia „zniknął”. Zaś to, że dokłada się w tym rejonie zabudową przemysłową na 40 ha, to też już problemu „nie ma”.

Druga analiza dotyczy wpływu strefy na loty pasażerskie. Skoro według władz lotniska pasażerskiego nie będzie to jest bezwartościowa. Niepotrzebnie wydano pieniądze.

Obie te analizy powstały po decyzji tworzenia strefy inwestycyjnej.

Decyzja o budowie strefy nie wynikała z jakichkolwiek analiz.

 

Na podstawie dokumentów KOL –

/red/

 

 

GOSPODAROWANIE W MIEŚCIE KROŚNIE

 

Ostatnio wykonano w Krośnie wiele bardzo potrzebnych inwestycji. Istotną sprawą jest finansowanie tych inwestycji w okresie obowiązywania programów unijnych w okresie 2007- 2013 r. Większość samorządowców nie zdecydowało się na większe inwestycje bez otrzymania dotacji z UE. W Krośnie bywało różnie. Sprawa pozyskiwania dofinansowania unijnego jest bardzo istotna w aspekcie wzrostu zadłużenia miasta oraz możliwości realizowania dalszych potrzebnych inwestycji, dlatego warto przypomnieć jak były przygotowane i realizowane niektóre ważne inwestycje.

 

Gospodarka wodnościekowa.

Miasta porównywalne z Krosnem na gospodarkę wodno -ściekową z funduszu spójności otrzymywały 72%, a nawet 85% kosztów inwestycji./ Np. Związek gmin z okolic Żywca i gmina Zarszyn/ Gdy MPGK z gminą Iwonicz podjęło starania o dofinansowanie z UE to otrzymało 50 mln zł dotacji na zadanie uporządkowania gospodarki wodno- ściekowej o wartości 115 mln zł. Wynika z tego, że zaprzepaszczono szansę na uzyskanie dodatkowo ok. 20 mln zł.. Jakie są przyczyny, że zarząd MPGK i rada nadzorcza nie uzyskały wyższych dotacji unijnych? Czy wnioski na dofinansowanie zostały opracowane właściwie i w stosownym czasie?

Kwoty których MPGK nie uzyskało muszą pokryć mieszkańcy w rachunkach za wodę i ścieki.

 

Dom Kultury

Stosunkowo dużą dotację gmina Krosno uzyskała na Dom Kultury, bo w wysokości 16, 904 mln z funduszy europejskich i ponad 1,493 przy kosztach kwalifikowanych inwestycji 24,149 mln zł, co stanowiło wysoki procent dofinansowania kosztów budowy. Do tej kwoty doszły koszty niekwalifikowane w wysokości 3,4 mln zł. Łącznie zaplanowany koszt budowy Domu Kultury wyniósł 27,549 mln.

Finalny koszt budowy wyniósł ponad 34 mln zł co oznacza, że były konieczne roboty dodatkowe, które wynosiły prawie 6 mln zł. Roboty dodatkowe nie mogą być współfinansowane z funduszy pomocowych i w całości obciążają budżet miasta.

Ponadto konieczny parking trzeba było wykonać w całości z budżetu miasta. To dobrze, że jest wybudowany piękny dom kultury ale pieniędzmi publicznymi trzeba gospodarować rozważnie, ponieważ to obciąża wszystkich mieszkańców.

 

Zakład Przeróbki Odpadów

Wybudowano Zakład Przeróbki Odpadów o przerobie od 28 000 ton do 35 000ton. Dla miasta Krosna liczącego ponad 47 000 mieszkańców wystarczyłby zakład o przerobie około 10 000 ton śmieci na rok . Wydano pieniądze na zakład 3 razy większy niż był potrzebny za ok. 36 mln zł. Zakład w okresie pierwszych 5-ciu lat eksploatacji musiał przerabiać zakładaną projekcie ilość śmieci. Nie wywiązanie się z tego obowiązku skutkowałoby zwrotem dotacji o wysokości ponad 16 mln zł plus odsetki. W tej sytuacji trzeba było zwozić do Krosna śmieci z sąsiednich gmin. Po przerobieniu ich, składować na krośnieńskim wysypisku odległym o 2 km od rynku. Przez konieczność składowania obcych śmieci składowisko wypełniło się i skrócił się czas jego użytkowania przynajmniej o 10lat. Zaproszono sąsiednie gminy aby zwoziły śmieci do Krosna. / więcej informacji na stronie internetowej krosnodlamieszkancow.pl.tl – D. Dzwon nr 3/.

 

Faktoring

W Krośnie „modne” jest finansowanie inwestycji z zastosowaniem factoringu.

Jest to taka procedura realizacji inwestycji, którą finansuje wykonawca lub bank. Stosuje się ją głównie wówczas gdy inwestor nie ma zdolności kredytowej Ta forma kredytowania jest droższa od kredytu bankowego o kilka procent.

W factoringu wykonano pływalnię przy Szkole nr 14 oraz wykonano remont pływalni w Turaszówce. Pływalnia przy szkole nr 14, jest jedyną pływalnią na Podkarpaciu wybudowaną bez dotacji unijnych i ponadto w najdroższym kredycie, bo w factoringu.

Również w factoringu zrobiono przebudowę ul. Krakowskiej. Koszt budowy wynosił 5 mln 691 tyś plus koszty z tytułu factoringu, które wynosiły 767 000 zł, Dotacje na drogi to minimum 50%, wobec tego na ul. Krakowską gdyby miasto uzyskało dotację to zyskałoby ok. 3 mln zł. Na przebudowę ul. Krakowskiej nie starano się o dotacje unijne. Skorzystano z factoringu co świadczy o tym, że nie posiadano własnych środków wymaganych przy dotacjach unijnych. Na ul. Korczyńską i remont mostu uzyskano dotację UE, przecież to ta sama droga. Dlaczego nie starano się o dofinansowanie na remont ul. Krakowskiej?

Łącznie z tytułu umów factoringowych na realizację 4-ch zadań inwestycyjnych gmina miała zobowiązania długoterminowe na koniec 2011r na łączną kwotę 8 035 000 zł.

 

Obwodnice Krosna

Odcinek drogi krajowej nr 28 od ul. Zręcińskiej do Czajkowskiego to przynajmniej na tak krótkim odcinku namiastka dobrej i bezpiecznej ulicy. Jadąc tym odcinkiem możemy nie rozpędzając się za bardzo pomarzyć jakie chcielibyśmy mieć drogi.

Jednak jak zwykle problem jest w pieniądzach. Przy budowie tego odcinka mamy do czynienia z zaskakującym brakiem profesjonalizmu. Pomijając skrzyżowanie ze Zręcińską, gdzie lepszym i tańszym rozwiązaniem byłoby rondo, na ten odcinek wydano ponad około 30 mln zł. Jak dotychczas gmina na tą drogę dotacji unijnej nie otrzymała.

Przebudowę drogi krajowej bez dotacji to można uznać za sabotaż na rzecz miasta. Wiadomo, że starano się o dotację , ale nikt rozważny nie rozpoczyna inwestycji bez pewności, że dotacja zostanie przyznana. W obecnej sytuacji kiedy są dotacje z funduszy unijnych, wykonanie inwestycji bez dotacji oznacza pieniądze stracone dla budżetu miasta.

Teraz budowana jest droga G. Ma to być droga od ul. Zręcińskiej do rejonu Lasów Państwowych. Ciekawe czy ta droga przejmie ruch tranzytowy biegnący obecnie przez środek miasta ul. Podkarpacką, zwanej przez krośnieńskie władze obwodnicą, czy będzie służyć tylko dla upragnionych inwestorów zainstalowanych na lotnisku.

Jak podaje „Puls biznesu” krośnieńskie władze samorządowe wymyśliły kolejną inicjatywę. Otóż będzie budowana oczekiwana obwodnica Krosna .

Cztery odcinki po 16 km za 47 mln euro /ponad 206 mln zł/ . Inwestycja ma być realizowana w formie partnerstwa publiczno-prawnego, lub przez spółkę celową. Droga ta – jak podaje „Puls biznesu” – wyprowadzi ruch tranzytowy z centrum oraz połączy tereny inwestycyjne objęte strefą ekonomiczną z drogą krajową nr 28. Wkładem miasta w inwestycję mają być grunt oraz coroczna opłata na rzecz partnera prywatnego.

Miasto jeszcze w tym roku chce ogłosić postępowanie na rzecz wyłonienia wykonawcy czyli jak należy sądzić inwestora, który tą obwodnicę sfinansuje.

Trzeba jedna zwrócić uwagę na niektóre „szczegóły”.

W Ustawie o partnerstwie publiczno-prawnym czytamy: „ Art. 2.1. Przedmiotem umowy o partnerstwie publiczno-prawnym jest realizacja przez partnera prywatnego przedsięwzięcia za wynagrodzeniem na rzecz podmiotu publicznego.”, czyli na rzecz gminy Krosno. Z w/wym Ustawy wynika, że partner prywatny ponosi w całości lub części koszty inwestycji. Ustawodawca mówi też że, „Partnerstwo publiczno-prawne może stanowić sposób realizacji przedsięwzięcia, jeżeli przynosi to korzyści dla interesu publicznego przeważające w stosunku do korzyści wynikające z innych sposobów realizacji tego przedsięwzięcia.”

Okoliczne miasta budowały obwodnice i nikt do takiej inwestycji bez dofinansowania unijnego do takiej inwestycji się nie zabierał. Partner publiczny to nie jest darczyńca na rzecz gminy Krosno tylko zainwestuje wówczas, kiedy odzyska swoje pieniądze ze stosownym zyskiem. Za 10 lat rządów obecne władze nie podjęły żadnych skutecznych działań aby przystąpić do budowy obwodnicy Krosna. Jak to robiły inne miasta jako inwestycji wspartej finansowaniem unijnym. Tym bardziej, że dotyczy to drogi krajowej prowadzącej na południe Polski i na południe Europy. Najlepsze władze w Polsce i na Podkarpaciu nie wiadomo dlaczego wcześniej o tym nie pomyślały.

Wyszło na to, że propozycja jest taka: Chcą mieszkańcy obwodnicę to ją będą mieć, tylko muszą sobie za nią zapłacić. Forma do ustalenia, albo opłaty za przejazd, albo coroczna opłata z budżetu miasta czyli z kieszeni podatnika. Na razie można miasto zadłużać, a po nas……..

Jak widać obecne władze szukają takich form finansowania inwestycji aby zobowiązania finansowe nie wchodziły w zadłużenie miasta, ponieważ zadłużenie większe od 60% wysokości rocznych przychodów eliminuje taką władzę.

Niestety wszystkie długi trzeba spłacić – jawne i ukryte. Zawsze to obciąża podatnika.

Jak widać plany władzy są ambitne i propagandowo to wygląda pięknie. Na ukończenie ul. Podkarpackiej trzeba ponad 100mln /jak na razie na dofinansowanie z UE się nie zanosi/, na lotnisko ponad 100 mln /ma być dofinansowanie ponad 50%/ , Na drogę „G” tylko 30mln, na obwodnicę tym razem prawdziwą 206 mln . Nie ma potrzeby wyliczać inwestycji drobnych jak rewitalizacja Starego Miasta, czy Centrum Dziedzictwa Szkła, po 10 czy 20mln. Nie mówi się o zadłużeniu MPGK na realizację rozdziału kanalizacji i budowy kotłowni, które w dużej części są finansowane z kredytu, co stanowi ukryte zadłużenie miasta, jako właściciela MPGK i w konsekwencji mieszkańców – podatników. Można się cieszyć z takich perspektyw, ale trzeba też pomyśleć , kto za to zapłaci i czy zamierzenia są zbilansowane z możliwościami. Oby nie było tak jak z tymi samolotami.

W 2008 roku prezydent ogłosił, że w 2010r będą z krośnieńskiego lotniska startować pierwsze samoloty, a tu lotnisko do dzisiaj nie jest ruszone jakie było takie jest… Niestety, nie takie ponieważ wycięto z niego 40,2 ha po to aby sprzedać.

 

Rewitalizacja krośnieńskiego rynku oraz przyległych uliczek.

Rewitalizację rynku rozpoczęto w 2000r. Wymieniono wówczas nawierzchnię z kamienia rzecznego na kostkę granitową. Wykonano prace archeologiczne. Część otworów badanych przez archeologów zasypano mieszaniną piasku. Zarys odkopanych fundamentów dwóch budowli, wykonano z innego materiału, aby można było rozpoznać gdzie dawniej znajdowały się budowle. Taki stan istniał do bieżącego roku. W tym roku władze miasta podjęły decyzję o wymianie części kostki na równe płyty granitowe, tworząc „ciągi” spacerowe wokół rynku. Nawet panie w szpilkach będą mogły w koło rynku spacerować. Wymieniono też oświetlenie. Podobno to nowe jest ładniejsze i jak władza twierdzi, bardziej stosowne dla miasta. Na pewno bardziej energooszczędne. Położono nowe kable elektryczne. Stare 10-letnie zasypano. Prawdopodobnie przyczyną wymiany nawierzchni były protesty właścicieli na nierówność kostki i zapewne to aby się turystom rynek bardziej podobał. Ludzie na rynku mówią, że nowe lampy i takie „ciągi” spacerowe to one dobrze świadczą o władzy. Ta zmiana dobrego na lepsze kosztowała parę milionów złotych, no ale co tam pieniądze skoro jest ładniej.

Szkoda tylko, że władze nie pomyślały o tym aby wykonać kompleksowy projekt rewitalizacji całej starówki. Mogłyby wówczas starać się o współfinansowanie z funduszów unijnych. Wykonywanie projektów etapami powoduje , że trudniej uzyskać dofinansowanie.

W końcu jak się ma kasę to można sobie pozwolić na różne kaprysy. Co tam parę milionów z kasy miasta. Mogą je za to otrzymać inne miasta, które jak mówi prezydent „ mają mniej dokonań”,

Przed 2012 r. na rewitalizację starówki wydano 12 mln zł. Wykonano wówczas między innymi płytę rynku za 5,5 mln zł , remont ul. Blich, Słowackiego za 6,5 mln i renowacją kanalizacji.

Obecnie w 2012r na ponowną wymiana nawierzchni rynku i oświetlenia kosztowała 3,5 mln zł. Łączne wydatki z poprzednich lat i obecne to kwota ponad 15 mln zł. Wprawdzie prezydent starł się o dotacje unijne na rewitalizację starego miasta ale tych dotacji nie otrzymał. Widocznie tak jak mówi „otrzymały je miasta, które są w bardziej podłej sytuacji niż Krosno”. Wiadomo też ,że żadna komisja przydzielająca środki unijne, ich nie przydzieli jeżeli ponownie przebudowuje się obiekty, które były budowane 11 lat temu.

W jak podłej sytuacji musiało być  miasto Sanok, które otrzymało dotację unijną na rewitalizację placu św. Michała wraz z 4-ma ulicami, z wymianą kanalizacji, wodociągów i kabli elektrycznych oraz monitoringu oraz nawierzchni ulic i chodników. Wartość zadania 6,5 mln zł przy dotacji 85% co dało kwotę dofinansowania z UE 5,5 mln zł. W Krośnie w mieście „wielkich dokonań” na rewitalizację starówki dotacja nie była potrzebna. Dalsza rewitalizacji starówki ma być realizowana również z własnych środków.

 

Była wielka feta

 

 

Oddano do użytku Centrum Dziedzictwa  Szkła, z ruchomymi schodami długości 26mb. Jedynymi na Podkarpaciu!

Ci którzy tam byli mówią, że jest tam ładnie. Dla zwiedzających cena biletu wynosi 12 zł, a do piwnic przedprożnych 8zł. Dobrze by było aby krośnianie zwiedzali to Centrum co najmniej 2-a razy w tygodniu. Ponieważ jak było do przewidzenia utrzymanie takiego obiektu jest dość kosztowne. Chociaż i tak mieszkańcy zapłacą tylko w innej formie.

Jaki jest napływ turystów do Krosna to obecnie widać. Jest to niewątpliwie miasto, które ma piękną starówkę. Otoczenie starówki czyli Śródmieście też ma ciekawy klimat i swoja historię.

Problem tylko w tym czy władza pozwoli na rozjechanie tego miasta przez tiry dowożące towar do ukochanych przez nią kolejnych marketów. Chyba, że władza ma w rękawie jakieś inne centra dziedzictwa np. butów po Fabosie, tkactwa po Lniance, samolotów po WSK. Tylko… prosimy już nie w skarpie i nie w podziemiach.

Koszt Budowy Centrum Dziedzictwa Szkła to około 18 mln zł, rewitalizacja piwnic przedprożnych to ok. 3,6 mln zł. Dokumentacja i promocja obiektów to ok. 0,5 mln zł. Obiekty reklamowe ze szkła w mieście 736 tys zł. Za wydane pieniądze mamy 1146 m/2 powierzchni użytkowej co daje ponad 13 tyś zł za 1 m/2. Łącznie na te dwa obiekty wydano 22,7 mln zł, z czego z kasy miasta 8mln zł, zaś dotacja z funduszy unijnych wynosiła ok. 11mln zł. Pozostałą kwotę pokryła utworzona przez Urząd Miasta spółka z o.o. której właścicielem jest Miasto Krosno. Ostatnio Rada Miasta dofinansowała spółkę kwotą 5mln zł. Na okoliczność otwarcia Centrum Szkła występ zespołu muzycznego na rynku kosztował 159 900zł. Niestety niewielu mieszkańców zechciało oglądać przygotowane „igrzyska”. W wybudowanym Milenium Hall w Rzeszowie 1 m/2 powierzchni do wynajęcia kosztował 7.100zł. W CDS ponad 13.000 zł. Może dlatego, że będzie to obiekt kultury, a nie zwykły market ze szkłem.

Utrzymanie obiektu bez spłaty kredytu będzie kosztować ponad 90 000zł miesięcznie. /Płace dla zarządu i rady nadzorczej i około 20 pracowników, energia/

Przyjmując ceny biletów 20 zł od osoby to na utrzymanie obiektu bez kosztów wykonania i obsługi kredytów, to Centrum Dziedzictwa Szkła miesięcznie powinno odwiedzić 4 500 zwiedzających. Proponujemy ogłosić odezwę do mieszkańców Krosna: Krośnianie dzwońcie do krewnych znajomych w całej Polsce aby zechcieli przyjeżdżać do Krosna i zwiedzać to cudo, ponieważ będziemy musieli utrzymywać ten pomnik z naszych podatków.

Oby nie sprawdził się następujący scenariusz: Spółka CDS z o.o. przez następne 5 lat będzie się zadłużać i podokresie 5 lat gdy przestaną obowiązywać ograniczenia zbytu obiektów dotowanych z funduszy UE, nastąpi ogłoszenie upadłości i sprzedaż w stosowne ręce.

 

Andrzej Kucharski

 

 

 

Niektóre dane z wykonania budżetu miasta

za rok 2011

 

Na sesji Rady Miasta Krosna w czerwcu 2012r radni przyjęli wykonanie budżetu miasta za 2011r oraz udzielili absolutorium prezydentowi Krosna. Nie było pytań ani dyskusji na temat przedłożonego przez prezydenta budżetu. Budżet został przyjęty przez radę miasta praktycznie jednogłośnie.

 

Ważniejsze dane dotyczące wykonanego budżetu:

 

Dochody ogółem 251 950 679 zł w tym:

-dotacje celowe 69 516 tys. zł

w tym środki z funduszy europejskich 39 933 tys. zł

- subwencje 82 066 tys. zł

- dochody własne 100 369 tys. zł

 

W dochodach własnych między innymi są pozycje:

- udział w podatku osobowym od osób: - fizycznych / PIT/ - 38 400 tys. zł

- prawnych /CIT/ - 3 800 tys. zł

- udział podatków lokalnych i opłat - 26 645 tys. zł

 

Zaciągnięto kredyty w 2011r w wysokości 39 258 tys. zł.

Spłata kredytów odsetek 28 533tyś zł /w tym odsetki 4 388 tys. zł.

W 2011r budżet zyskał z kredytów 10 728 tys. zł.

Kwota długu według na koniec 2011r. /sprawozdanie Rb-Z/ wynosiła 94 948 tys zł co stanowiło 37,68% zrealizowanych dochodów. /Limit ustawowy 60%/

 

Sumaryczne zadłużenie na koniec 2011r wynosiło 102 984 tys. zł.  W tej kwocie zadłużenia jest kwota 8 035 tys. zł stanowiąca różne zobowiązania długoterminowe i w tym umowy factoringowe – 4 388 tys. zł/

Wolne środki przeniesione z 2011 na 2012 r. wynosiły 7 724 tys. zł , oraz inne źródła - depozyty w bankach w wysokości – 34 021 tys. zł. /Depozyty dały dochód z tytułu odsetek 4 613 tys. zł./

 

Wydatki budżetowe zrealizowano w wysokości - 262 012 003 zł

W tym m.in. na: - wydatki inwestycyjne 73 247 tys. zł i w tym na drogi 31 493 tys. zł,

- administrację 13 681 tys. zł

- oświatę i wychowanie 88 716 tys. zł

- pomoc społeczną 29 544 tys. zł

- gospodarka komunalna i ochrona środowiska 10 063 tys. zł

- turystyka, infrastruktura turystyczna 10 499 tys. zł

 

 

 

 

Dochody własne w dochodzie ogółem wynoszą 40%. Pozostała część dochodów to subwencje z budżetu państwa i dotacje celowe w tym z UE. Zadłużenie sumaryczne miasta na koniec 2011r było większe niż dochody własne.

Analizując wydatki budżetowe widać, że największe pozycje to wydatki na oświatę i pomoc społeczną. Te zadania m/in, gmina statutowo musi realizować.

Dużą pozycją są wydatki inwestycyjne i te prawdopodobnie najbardziej wpływają na zadłużenie gminy. Dlatego bardzo istotne dla finansów gminy jest wybór inwestycji, przygotowanie inwestycji oraz umiejętność pozyskiwania środków unijnych.

Ciągła sprzedaż czego się da, nawet kawałka lotniska nic tu nie pomoże.

Oczywiście można się zgodzić z tymi czytelnikami, którzy powiedzą, po co tu podawać tyle cyfr i kto to będzie analizował. Uważamy jednak, że nawet pobieżna analiza dochodów i przychodów miasta oraz ich struktura pozwala wyciągnąć wnioski i odnieść się do przyszłych planów inwestycyjnych.

Wyraźnie widać, że zdolność finansowania przyszłych inwestycji, nawet przy wsparciu z funduszy unijnych jest problematyczna. Są wiec poszukiwane inne źródła finansowania. Inne to znaczy takie, które nie spowodują wzrostu zadłużenia przekraczającego ustawowej granicy 60%, wykonanych dochodów w danym roku. /Przekroczenie tego wskaźnika oznacza utratę władzy./

W obecnym systemie gospodarczym tymi innymi źródłami mogą być tylko kapitały prywatne. Czy to znaczy, że ktoś rzuci kasą, bo w Krośnie potrzebują i nic za to nie zechce?

Czyżbyśmy mieli do czynienia z księgowością kreatywną czyli z „chowaniem zadłużenia pod dywan” po to aby wykazać się wobec kreatywnością i dłużej porządzić. Takim chowaniem zadłużenia jest zadłużanie Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Spółki której właścicielem w 100% jest miasto i która zadłuża się aby realizować inwestycje na rzecz miasta. Jeżeli ta spółka nie będzie w stanie spłacić zaciągniętych kredytów, to musi zapłacić miasto, czyli też mieszkańcy. Jeżeli to nie będzie możliwe to trzeba będzie MPGK sprzedać jakiemuś inwestorowi.

Drugą formą chowania długów jest system finansowania w partnerstwie cywilno- prawnym. Ma to być stosowane przy budowie obwodnicy Krosna.

Na razie długu nie będzie, ale w końcu miasto musi go spłacić czyli mieszkańcy.

Na sesji Rady Miasta w czerwcu pojawiła się nowa wersja chowania długów.

Dotyczy ona Towarzystwa Budownictwa Społecznego PM. Radni wyrazili zgodę na podniesienia kapitału spółki o 15 mln zł. Taki kapitał ma wnieść inwestor prywatny. Udziały te ma wykupić miasto w okresie 2014- 2023 r. na co w wieloletniej prognozie ma być przewidziana kwota ponad 23,5 mln zł. Zadłużenia na razie nie musi wykazywać, bo za określona cenę założy ktoś inny, ale w końcu trzeba będzie te pieniądze z kasy miasta zapłacić. Jeśli nie, to inwestor prywatny przejmie TBS. Będzie to zapewne dla niego dobry interes. Ale tak już jest, że biedni najczęściej tracą tracą, a bogaci się bogacą.

Powszechnie wiadomo, że zdecydowana większość inwestycji realizuje się z kredytów i to obecnie jest normalne. Rzecz w tym aby gmina tę zdolność kredytową zachowała bez wysprzedaży najważniejszych dla miasta składników majątku komunalnego.

Przeinwestowanie i niewypłacalność kończy się zawsze utratą majątku. Czy do tego zmierzają nasze władze? Dobry gospodarz zanim podejmie decyzję, powinien się zastanowić, kto, ile, kiedy i za co musi zapłacić oraz co z tego gospodarstwa jeszcze pozostanie.

 

 

Opracowano na podstawie

przyjętego budżetu .

/red/

 


Dzisiaj stronę odwiedziło już 41704 odwiedzającytutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja